Pożar kurzej fermy w Kokoszycach
Kilkanaście zastępów straży pożarnej zostało wysłanych do walki z pożarem kurzej fermy w Kokoszycach. Dzięki szybkiej akcji strażaków udało się opanować sytuację. Niestety prawdopodobnie część kurcząt udusiła się. Straty idą w dziesiątki tysięcy złotych.
Około godziny 15.30 do Powiatowego Stanowiska Kierowania wpłynęła informacja o pożarze fermy kurzej w Kokoszycach. Dyżurny zadysponował do działań cztery zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Wodzisławiu Śląskim, dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Rydułtowach oraz jednostki OSP Kokoszyce, OSP Gorzyce, OSP Krzyżkowice, OSP Pszów i OSP Zawada. Na miejsce przybył dowódca JRG Wodzisław mł. bryg. Jacek Filas oraz zastępca komendanta powiatowego PSP, st.kpt Rafał Adamczyk.
Działania strażaków polegały na podaniu prądów wody na palące się materiały. Strażacy musieli również wycinać otwory w dachu, aby ugasić palące się materiały. Akcja trwała kilka godzin. Na miejscu pracują jeszcze strażacy. - Straty liczone są w dziesiątkach tysięcy złotych. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że do pożaru nie doszło w nocy - mówi właściciel.
Dzięki szybkiej akcji strażaków ogień udało się w miarę szybko opanować. Niestety prawdopodobnie część kurcząt udusiła się. Te, które przeżyły, muszą zostać zbadane. Na miejsce przybył Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Fryderyk Kamczyk
Komentarze (0)
Dodaj komentarz