Lekkoatletyczny zawrót głowy, czyli World Athletics Relays na Śląsku
Ponad 1000 zawodników, 45 nacji, 150 zespołów sztafetowych – Śląsk w maju przeżyje lekkoatletyczny zawrót głowy. Do lekkoatletycznych mistrzostw świata sztafet World Athletics Relays Silesia21 pozostało już tylko niecałe 50 dni!
Lekkoatletyka wraca do gry – mówił przed kilkoma dniami prezydent europejskiej federacji lekkoatletycznej Dobromir Karamarinov. Słowa te otwierały halowe mistrzostwa Europy, które w weekend odbyły się w Toruniu. Polska zdobyła tam 10 medali, a bohaterów tej imprezy zobaczymy dokładnie za 50 dni na Stadionie Śląskim. Już 1 i 2 maja na Narodowym Stadionie Lekkoatletycznym kolejne wielkie lekkoatletyczne wydarzenie. W sztafetowych mistrzostwach świata ma wystartować ponad 150 zespołów z 45 krajów, a na Śląsk przyjedzie ponad 1000 gości z całego świata. Jak podkreśla marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski maj będzie miesiącem lekkoatletyki na Śląsku.
– Za 50 dni spotkamy się na mistrzostwach świata sztafet. To ważne wydarzenie, pierwsze tak duże zawody lekkoatletyczne o zasięgu globalnym po wybuchu pandemii. Dla naszego regionu to zaszczyt gościć tak prestiżową i wielką międzynarodową imprezę. Oczywiście w ślad za tym kroczy też ogrom wyzwań. Dziś na 1,5 miesiąca przed mistrzostwami przygotowania przebiegają pełna parą. Właśnie przebywa u nas delegacja World Athletics. W maju pokażemy, że na Śląsku potrafimy organizować wspaniałe sportowe wydarzenia, nawet w tak trudnych czasach. Proszę pamiętać, że w maju dwukrotnie na Stadionie Śląskim będziemy gościć najlepszych lekkoatletów. Cztery tygodnie po World Athletics Relays odbędą się bowiem Drużynowe Mistrzostwa Europy – podkreśla marszałek Jakub Chełstowski.
1-2 maja na Lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata Sztafet wystąpią polskie gwiazdy, które przed kilkoma dniami na halowych mistrzostwach Europy wywalczyły na bieżni sześć medali. Jeden z nich padł łupem Justyny Święty-Ersetic – Ambasadorki Sportu Śląskiego – która zdobyła srebro w biegu na 400 metrów, a w półfinale poprawiła własny rekord Polski.
– Mówiłam, że rekord Polski jest w moim zasięgu i nie pomyliłam się. Było bardzo dobrze, czułam się świetnie. Wiem jednak, że przede mną kolejny ważny etap przygotowań do igrzysk. Wracam do treningów i za 50 dni staję do rywalizacji na moim ulubionym stadionie, na mojej bieżni. W końcu mieszkam dwa kroki stąd. Na Stadionie Śląskim biega mi się wybornie. Mam z tego obiektu same dobre wspomnienia i jestem spragniona pisania kolejnych historii. Już 1 i 2 maja razem z dziewczynami ze sztafety postaramy się o świetne bieganie. Powalczymy o obronę pierwszego miejsca z Jokohamy, z 2019 roku i po raz kolejny będziemy chcieli pokonać Amerykanki – obiecuje Święty-Ersetic.
W zeszłotygodniowych halowych mistrzostwach Europy Polacy święcili triumfy w biegu na 800 metrów. W sumie ten dystans przyniósł biało-czerwonym cztery medale. Joanna Jóźwik zdobyła srebro, a Patryk Dobek sensacyjnie pokonał zdecydowanie bardziej doświadczonych rywali i wywalczył złoto. Teraz rutyna Jóźwik i świeże spojrzenie na nowe wyzwania Dobka (finał w Toruniu był dla niego dopiero ósmym w karierze występem na 800 metrów!), byłego płotkarza, będzie elektryzować kibiców w sztafecie 2x2x400 metrów. W tej rzadko rozgrywanej konkurencji dwójka zawodników dwukrotnie pokonuje dystans 400 metrów.
– Toruń to historia, teraz skupiam się na kolejnych celach. Jednym z nich jest występ w mistrzostwach sztafet na Śląsku. Występ z Patrykiem Dobkiem w jednej sztafecie? Ogromne wyzwanie, niezwykła przygoda, ekscytacja. Ja zjadłam zęby w biegu na 800 metrów, on od lat reprezentował Polskę na innym dystansie i nagle zostaje mistrzem Europy na moim. To chyba będzie połączenie ognia i wody, rutyny i doświadczenia z nutką szaleństwa. Kibice nie będą zawiedzeni – podkreśla Joanna Jóźwik.
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata sztafet to impreza kwalifikacyjna do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. W tym kontekście to bardzo ważny start dla polskiego męskiego zespołu 4 x 400 metrów.
– Ze startu w Toruniu wykluczyła nas pandemia. Teraz czas na szybki powrót do zdrowia, regenerację i mocny trening. Po tych wydarzeniach, które dotknęły nas podczas halowych mistrzostw Europy wrócimy mocniejsi. Nie poddamy się. Start na Stadionie Śląskim będzie teraz naszym celem numer jeden. Walka o igrzyska, do tego na własnym obiekcie – to dodaje dodatkowej motywacji. Ciągle liczymy, że z trybun wesprą nas kibice, ich pomoc byłaby nieoceniona – mówi Jakub Krzewina, halowy rekordzista świata w sztafecie 4 x 400 metrów.
Uczestników mistrzostw świata sztafet dopingować będzie wyjątkowy zespół. Maskotkami imprezy zostały cztery zwierzaki, które mieszkańcy Województwa Śląskiego mogą na co dzień spotkać w śląskim Ogrodzie Zoologicznym. Zwierzęcą sztafetę stworzą gepard Maji, struś Sprinter, lemur Julian oraz żyrafa Lunani. Cała czwórkę przyjaznych stworzeń, które reprezentują różne zdolności potrzebne uczestnikom biegów sztafetowych, zespół World Athletics Relays Silesia 21 objął opieką.
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata sztafet – World Athletics Relays Silesia 21 – już 1 i 2 maja na Stadionie Śląskim.
World Athletics Relays – mistrzostwa świata sztafet to impreza organizowana pod egidą World Athletics (dawny IAAF) od 2014 roku. Pierwsze trzy edycje odbyły się na Bahamach, w 2019 roku zawody organizowała Japonia. W 2021 roku sztafetowe mistrzostwa świata pierwszy raz odbędą się w Europie, na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Najlepsze zespoły uzyskają tutaj awans do Igrzysk Olimpijskich w Tokio oraz planowanych na rok 2022 lekkoatletycznych mistrzostw świata w Stanach Zjednoczonych.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz