Wicher Płonia niestraszny pszowskiemu Górnikowi [FOTO]
W czwartej kolejce pierwszej grupy C klasy Podokręgu Racibórz naprzeciw siebie stanęły zespoły Wichru Płonia i TS Górnik Pszów. Oba zespoły dzieliła różnica trzech punktów na korzyść ekipy z Pszowa.
W tabeli tej klasy rozgrywkowej ekipa Górnika z dorobkiem sześciu punktów plasował się na trzecim miejscu. Ekipa Wichru, która rozegrała dotąd o jedno spotkanie mniej, miała na swym koncie trzy oczka. Dawało jej to piąte miejsce w tabeli. Różnica ta nie zwiastowała więc takiego obrotu spraw, jakiego świadkami była nieliczna grupa kibiców zgromadzona na boisku w raciborskiej dzielnicy.
Początek spotkania to wzajemne „badanie” się obu ekip. Swój styl gry rywalowi chcieli narzucić zarówno goście, jak i gospodarze. Ci drudzy mieli jednak nieco więcej szczęścia i w 8 minucie, po szybkiej akcji wyprowadzonej z własnej połowy objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Artur Rogowski.
Na tym skończyło się dobre wrażenie ze strony ekipy Wichru. Ekipa Górnika ekspresowo doszła do głosu. I choć ich akcje może nie stwarzały wielkiego zagrożenia, to zdołali wykorzystać ewidentny błąd obrony, co poskutkowało umieszczeniem piłki w siatce i wyrównaniem stanu spotkania na 1:1. W 10 minucie do remisu doprowadził Adel Dembri.
Od momentu wyrównania ekipa pszowskiego Górnika coraz bardziej się napędzała. Próbowała atakować raz lewą, raz prawą flanką. Jeden z takich ataków zakończył się wejściem gracza Górnika w pole karne i odegraniem do niepilnowanego Sebastiana Gawlika. Temu nie pozostało nic innego jak dostawić stopę i umieścił piłkę w siatce. Była to dopiero 27 minuta, a w szeregach ekipy Pszowa po początkowym szoku nie było już śladu.
Dalszy przebieg pierwszej połowy to próby ataków Płoni, skutecznie przerywane przez defensywę gości. Swych sił próbowali również przyjezdni, ale mimo ich starań nie udało się po raz kolejny umieścić piłki w bramce gospodarzy. W związku z tym pierwsza część C-klasowego pojedynku zakończyła się wynikiem 1:2.
Druga część spotkania to prawdziwa masakra ekipy Wichru. Zespół praktycznie przez całe czterdzieści pięć minut bronił się przed atakami Górnika. Niestety dla raciborzan, mało skutecznie. Owszem, drużyna Pszowa miała problemy z podejściem pod samą bramkę, ale znalazła na to sposób. Były to strzały z dystansu. Właśnie tak padły gole na 1:3 i 1:4, a na listę strzelców wpisał się dwukrotnie Mateusz Foreiter.
Przy takim wyniku zespół Pszowa nieco odpuścił starania o kolejne trafienia. Otworzyło to drogę na gola dla Płoni. Jednak co z tego, że stwarza się okazje, kiedy nie potrafi się ich wykorzystywać? Strzały Wichru były albo blokowane, lub co gorsza szybowało obok albo ponad bramką. Kolejne trafienia nielicznie zgromadzeni kibice obejrzeli dopiero w końcowych pięciu minutach spotkania. Na listę strzelców wpisał się pierw Mateusz Foreiter, który po dobrym dośrodkowaniu z lewej flanki oddał strzał głową umieszczając piłkę w siatce. W ten sposób skompletował także klasycznego hat-tricka. Dzieła zniszczenia ekipy z Raciborza dokonał w 89 minucie Szymon Ostrzołek, oddając strzał po ziemi z okolicy szesnastu metrów.
W związku z tym z wygranej cieszyć mogli się gracze Górnika Pszów. Obecnie na swym koncie mają dziewięć oczek. Zajmują miejsce trzecie, tuż za LKS 05 Tworków II i Ruchem Bolesław. Ekipa Wichru zaliczyła spadek na siódmą pozycję w tabeli.
LKS Wicher Płonia – TS Górnik Pszów 1:6 (1:2)
1:0 Artur Rogowski 8’
1:1 Adel Dembri 10’
1:2 Sebastian Gawlik 27’
1:3 Mateusz Foreiter 52’
1:4 Mateusz Foreiter 56’
1:5 Mateusz Foreiter 85’
1:6 Szymon Ostrzołek 89’
Składy
LKS Wicher Płonia: Adam Bohonos – Krzysztof Kaim (kpt.), Artur Rogowski, Radosław Szymiczek, Dominik Radoń, Paweł Zurowietz, Mirosław Lajtner, Adam Gajda, Bartłomiej Sobek, Szymon Konopka, Patryk Domagała (10. Sebastian Nowak)
Pozostali rezerwowi: Alan Fas, Ireneusz Bernat, Leszek Nieckarz
Trener: Ireneusz Bernat
TS Górnik Pszów: Konrad Adamski – Adel Dembri, Ireneusz Węgrzyk, Jakub Kirszniak, Bartosz Sacha (75. Szymon Ostrzołek), Fabian Janeta, Mateusz Foreiter, Dawid Bugiel, Sebastian Warzecha, Sebastian Gawlik, Mateusz Kołat
Pozostali rezerwowi: Seweryn Głogowski, Marian Krakowczyk
Trener: Tomasz Gajewski
Spotkanie sędziował: Czesław Sroka
Komentarze (0)
Dodaj komentarz