Kobiety w akcji czy zatopione w stertach papierów? Strażaczki z OSP
Nazywano je samarytankami, bo bezinteresownie niosły pomoc jako sanitariuszki. Potem dołączyły do orkiestr dętych i w roli werblistek zaczęły pełnić bardziej reprezentacyjne role. Kobiety były obecne w Ochotniczych Strażach Pożarnych już od początku XX wieku, jednak dopiero od ponad 20 lat są częścią zespołów bojowych, ratunkowo-gaśniczych.
Liderki lokalnej społeczności
Pani Zofia Markulis działa w Ochotniczej Straży Pożarnej w Baligrodzie już od ponad 30 lat, za swoje oddanie została nagrodzona medalem, z sentymentem wspomina atmosferę panującą w remizie, pamiętne imprezy czy przyjaznych kolegów z jednostki. Jest jedną z tych kobiet, które wsławiły się na polu działań animacyjno-kulturalnych. Organizowała imprezy dla strażaków, zajmowała się biurokratycznymi kwestiami oraz wspierała kolegów po fachu w bieżących działaniach.
Po dziś dzień wiele dziewczyn pomaga zarządowi w pracach biurowych czy odpowiada za edukację i animację lokalnej młodzieży, promowanie praktyk BHP, zwiększanie świadomości na temat ryzyka pożarów. Pracują jako druhny, są bohaterkami dla młodzieży z MDP.
Kto pierwszy ten lepszy
Pożarnictwo dla specjalistek od pożarów to także szansa na rozwój oraz rywalizację. W miastach, gminach czy województwach organizowane są liczne konkurencje i zawody sprawdzające wytrzymałość, refleks, znajomość technik gaśniczych i zasad reanimacji czy ogółem sprawność fizyczną. Na tym polu panie wcale nie ustępują panom, co więcej niejednokrotnie wykazują się lepszym działaniem. Od kilku lat liderkami powiatowych zawodów są strażaczki z Ochotniczej Straży Pożarnej w Żelaznej, które okazują się bezkonkurencyjne w ćwiczeniach bojowych czy w sztafecie pożarniczej. Czemu jednak ta wieś nie ma sobie równych? Często mówi się o wiceprezesce Zarządu Głównego ZOSP Teresie Tiszbierek, która swoją postawą i osiągnięciami motywuje dziewczyny z Opolszczyzny do większego zaangażowania.
Bo kobieta musi być silna i zdeterminowana
Rozlegająca się na całą wieś syrena czy SMS rozsyłany przez strażaków na dyżurze. Gdy pali się dom, doszło do wypadku czy wymagana jest natychmiastowa interwencja strażaczki z oddziałów ratunkowo-gaśniczym śpieszą na pomoc. Przy czym służba Ochotnicza Straż Pożarna to dodatkowe zajęcie i powołanie, zostawiają więc za sobą pracę czy rodzinę, z którą spędzały wspólne popołudnie. Strażacy zgodnie twierdzą, że kobiety dzięki swojej empatii o wiele lepiej sprawdzają się w reanimacji, akcjach, w których poszkodowani są najmłodsi. Spełniają się także jako doraźne psycholożki i partnerki do rozmowy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by działały także w bardziej niebezpiecznych sytuacjach, wkraczały do zapadających się budynków czy przecinały wraki samochodów po wypadku. Wszystko rozbija się o siłę, fizyczność i determinację. Pożarnictwo wymaga nieustannego poszerzania wiedzy, pracowania nad ciałem i poddawania się próbom działania w stresujących momentach.
Straż pożarna od podszewki
Mężczyźni ze straży łagodnieją w obliczu kobiet, mniej przeklinają, jednak często mają także ochotę, by wyręczyć towarzyszki w bardziej wymagających czynnościach czy objąć je opieką. Dlatego to, czy dziewczyna może wyjechać na akcje zależy także od ogólnej atmosfery w poszczególnej OSP, nastawienia kolegów i naczelnika. A w praktyce? Niestety kobiety wciąż muszą udowadniać swoje umiejętności – gdy raz zdobędą zaufanie bojowe, to mogą stać się realną częścią zespołu ratowniczo-gaśniczego i poddać się adrenalinie na akcji.
Krok po kroku
Nie jest trudno dostać się do OSP, ciężej wspiąć się na szczyt w wewnętrznej strukturze, dotrzeć do kierowniczego stanowiska. Na początek wystarczy jednak rozmowa z naczelnikiem, ukończenie 18 lat, badania lekarskie, a także przejście obowiązkowego szkolenia. A dalej, wszystko zależy od kobiety, tego, co naprawdę chce osiągnąć, czy woli działać w biurze, czy angażować się w akcje.
Artykuł został przygotowany przez zespół redakcyjny http://remiza.com.pl/.
(as)
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.