Reklama

Najnowsze wiadomości

Styl życia13 kwietnia 202112:01

Naziści, zioła i szatańskie orgie pomiędzy Lubomią a Syrynią

Naziści, zioła i szatańskie orgie pomiędzy Lubomią a Syrynią - Serwis informacyjny z Wodzisławia Śląskiego - naszwodzislaw.com
0
Reklama
Lubomia:

Niemcy włączyli je do badań nad germańskim pierwiastkiem i czystością rasy. Słynny raciborski proces czarownic z 1667 roku zakończył się spaleniem na stosie biednych wieśniaczek, odurzanych alkoholem i ziołami, a potem zaciąganych do orgii. Pochodziły z Lubomi, Syryni i Grabówki.

- Całkowicie niewinnych prawdopodobnie nie karano – skomentował to wydarzenie ks. Augustyn Weltzel (1817-1897), proboszcz tworkowski, autor Historii miasta Raciborza (1861), który czytał akta procesu przechowywane w raciborskim archiwum. Ostatnie egzekucje przeprowadzono sto lat wcześniej. Szacuje się, że w latach 1450-1750, w Europie i Ameryce Północnej, wykonano ich około 35 tysięcy. W oświeconym XIX wieku – poza ubogim wieśniactwem – już mało kto wierzył w gusła i czary.

– Zastanawia fakt, że „czarownice” pochodziły z najbiedniejszej warstwy, a były przecież podstawy do sądzenia, że i szlachta ma „kontakty z szatanem” – zauważyła nieżyjąca już, współczesna badaczka dr Anna Wróbel (1912-1988), autorka wydanej w 1991 roku monografii Syryni, Lubomi, Grabówki i Nieboczów w obecnym powiecie wodzisławskim. To stąd pochodziły ofiary, spalone 23 września 1667 roku na tzw. Katówce, w pobliżu małej świątyni pw. Matki Bożej przy drodze do Krzanowic i Bieńkowic. Kościół wspomina tego dnia św. Linusa, żyjącego w I wieku papieża i męczennika.

Król i niemiecka kochanka

Trop wskazany przed dr Wróbel wydaje się słuszny. Bogobojna i pobożna ludność wieśniacza nawet nie śniła o tym, co działo się wówczas na dworach czy w domach bogatych mieszczan. – Wraz ze zmianą pojmowania Boga, piekła i pozycji kobiety, Francję i Europę w XVII wieku coraz mocniej przenikały dreszcze życia dla przyjemności – pisze Jerzy Besala w obszernym szkicu Miłość i strach. Dzieje uczuć kobiet i mężczyzn (2014). To wtedy rodzi się libertynizm, czyli „zwyczaj zdawania się na instynkt”. Tirso de Molina wprowadził do literatury Don Juana Tenorio (Zwodziciel z Sewilli i kamienny gość, 1630), rozwiązłość na dworach szerzyła się od Tamizy po Wisłę, a kara boska kojarzyła się nie tyle z ogniem piekielnym po śmierci, co syfilisem i rzeżączką za życia. Arystokracja wypełniała czas komedyjkami, parodiami, teatrzykami i spektaklami, gdzie główne role obsadzały kurtyzany i paradujące w maskach nagie panie szlachetnego urodzenia.

Libertynizm docierał do górnośląskich zamków i pałaców, położonych co prawda z dala od tętniących życiem lubieżnych metropolii XVII-wiecznej Europy, ale za to chłonnych wszelkich erotycznych nowinek.
Przykładów zresztą nie trzeba daleko szukać. W 1655 roku, raptem dwanaście lat przed raciborskim procesem, podczas potopu szwedzkiego, po ucieczce z Polski, w murach zamku w Głogówku gościł król Jan Kazimierz. Przybył tu z nuncjuszem papieskim Lorenzo Littą, prymasem Andrzejem Leszczyńskim i kilkoma senatorami oraz niemałym królewskim dworem. Był gościem Oppersdorffów, panów na zamku w Raciborzu, tych samych, którzy w 1683 roku witali króla Jana III Sobieskiego.

Według anonimowego, plotkarskiego dziełka, wydanego po raz pierwszy w 1679 roku w Paryżu, w czasie pobytu w Głogówku, zamiast martwić się o losy Polski, król Jan Kazimierz kochał się bez pamięci w Annie Schönfeld, dwórce swej żony. Żadnemu historykowi nie udało się potwierdzić ani obalić plotki z paryskiego pamfletu. Najprawdopodobniej coś jednak było na rzeczy, bo zwątpienie, jakie ogarnęło króla na wygnaniu jest szeroko opisywane w źródłach z epoki. Być może więc czas spędzony w księstwie opolsko-raciborskim rzeczywiście mijał monarsze na sercowych przeżyciach, jakże kojących jego zatroskaną duszę. - Charakter miał chwiejny i kapryśny, usposobienie dziwaczne i dziwnie drażliwe, inteligencję i zdolności dosyć mierne – pisał o nim w 1862 roku Józef Kazimierz Plebański.

Ponoć romans króla z piękną Niemką miał wiele momentów farsowych. Dworak królewski, baron Saint-Cyr, spuszczał mu pewnego razu drabinkę przez okno, aby ten mógł się dostać do ukochanej. Innym razem gwardziści wzięli króla, skradającego się nocą korytarzem zamkowym, za złoczyńcę i stłukli go niemiłosiernie.

Noc św. Walpurgii

Raciborski proces czarownic rozpoczął się 16 sierpnia 1667 roku przesłuchaniem Augusta Simona, szewca z Syryni oraz Elisabeth Pustelnickiej z Lubomi. Kolejne przesłuchania miały miejsce: 18.08 – Blasius Strack (Syrynia), 22.08 – Catharina Mazur (Kornowac) i Hedwig Nowak (Lubomia), 23.08 – Anna Warmuczena (Lubomia), 27.08 – Dorothea Sobczyna i Anna Soyczyna (Lubomia) oraz Anna Kozub (Syrynia), 2.09 – Helena Kokotka (Nieboczowy) i Matthäus Schimek, syn szewca Augusta z Lubomi, 6.09 – Helena Kuchtowa (Grabówka), Marianna Kempczyna (tkaczka z Syryni) i nieznana z imienia piekarka z Lubomi oraz 12.09 – Anna Biertaẞka (robotnica z Pogrzebienia) i masarka, Agnes Wilkowa (Pszów)...

Czytaj dalej:

Naziści, zioła i szatańskie orgie pod Raciborzem

Crimen exceptum. Zbrodnia, która nie ma sobie równej

Autor: opr. Grzegorz Wawoczny, wykorzystano zdjęcie Bundesarchiv Bild 183-H08449, redakcja@naszwodzislaw.com

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszwodzislaw.com w Google News.

Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Dodaj komentarz

Autor: Gość (Aby podpisać komentarz swoim nickiem musisz się zalogować)
Portal naszraciborz.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom,
niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.
Pozostało (1000) znaków do wykorzystania
Aby potwierdzić, że jesteś człowiekiem kliknij: kieliszek
Reklama
Reklama

Najczęściej czytane artykuły

Aktualności27 marca 202520:02

Policyjny pościg zakończony kolizją. Dramatyczne chwile na ulicach Rybnika i Radlina

Policyjny pościg zakończony kolizją. Dramatyczne chwile na ulicach Rybnika i Radlina - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Region:

Środowy wieczór (26 marca) na ulicach Rybnika i Radlina upłynął pod znakiem dynamicznego policyjnego pościgu. Funkcjonariusze drogówki próbowali zatrzymać do kontroli kierowcę hondy, który znacząco przekroczył dozwoloną prędkość. Zamiast zatrzymać się na sygnał, mężczyzna podjął próbę ucieczki, co doprowadziło do niebezpiecznego rajdu przez teren dwóch powiatów. Brawurowa jazda zakończyła się kolizją z trzema innymi pojazdami oraz radiowozem.

red., fot. FB/Wodzisław Śląski i okolice-Informacje drogowe 24H
Reklama
Aktualności27 marca 202516:05

Przewoźnicy będą strajkować. Wystąpią utrudnienia

Przewoźnicy będą strajkować. Wystąpią utrudnienia - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu Śląskim
Aktualności27 marca 202520:41

Wyścigi słoni na A1 zakończone mandatami

Wyścigi słoni na A1 zakończone mandatami - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
KPP Wodzisław Śląski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.