Czym palimy w piecach i jak segregujemy śmieci? W Mszanie ruszają kontrole
Nowy program dotacyjny to główny, ale nie jedyny element walki ze smogiem w Mszanie. W lutym ruszą kontrole mające na celu sprawdzenie, czy mieszkańcy nie spalają odpadów.
- Zamontowany u nas czujnik do pomiaru zanieczyszczeń brutalnie pokazuje, jak złym powietrzem oddychamy. Na wielu spotkaniach w całym regionie podkreśla się, że smog to obecnie największy problem do rozwiązania na Śląsku. Każda gmina musi do niego podejść jak najpoważniej - podkreśla wójt Mirosław Szymanek.
Stąd, obok dotacji, ruszą również kontrole tego, czym palimy w piecach i jak segregujemy śmieci. Bo mimo rozbudowanego i dobrze funkcjonującego systemu odbioru odpadów, wieczorami wciąż czuć spalany w piecach plastik i inne odpady. - Widać to doskonale po ilości worków z odpadami segregowanymi, które oddajemy. Przed domami, gdzie pali się gazem lub piecem z podajnikiem jest dużo worków, a tam, gdzie są zwykłe piece węglowe czasem w ogóle nie ma wysegregowanych plastików - mówi wójt.
Władze samorządowe podkreślają, że skoro są dotacje, to muszą być również wymagania w stosunku do mieszkańców. Poprawa jakości powietrza, którym wszyscy przecież oddychamy, musi być priorytetem. Wychodząc z założenia, że pracownicy urzędu gminy powinni dać dobry przykład, to od ich posesji rozpoczną się kontrole.
Uprawnienia do kontroli daje wójtowi i upoważnionym przez niego pracownikom art. 379 ustawy Prawo Ochrony Środowiska. Mieszkaniec ma obowiązek wpuścić upoważnionego pracownika na kontrolę, z której sporządzany jest protokół. Jeśli zostanie ujawnione wykroczenie, pracownik wzywa policję, która może ukarać właściciela mandatem w wysokości do 500 złotych. W przypadku braku zgody na przyjęcie mandatu sprawa trafia do sądu, który może zasądzić karę grzywny do 5 tysięcy złotych.
Komentarze (1)
Dodaj komentarz