Przewodniczący ochrzanił radnych
Przewodniczący Jan Grabowiecki udzielił radnym reprymendy i zapowiedział, że zamierza przywrócić obradom sesji Rady Miasta należną im rangę. - Sesja to nie czas na pogaduchy. Tymczasem niektóre wypowiedzi radnych są na poziomie uczniów szkoły średniej – stwierdził.
Miesiąc temu sesja Rady Miasta w Wodzisławiu trwała 8 godzin. Ta dzisiejsza – o dwie godziny krócej. Rozpoczęła się o 9.00, a zakończyła o 15.00. Wszystko przez to, że radni prowadzą między sobą, a czasem i prezydentem, długie, często zacięte dyskusje. Zdaniem przewodniczącego Jana Grabowieckiego wiele z nich jest zupełnie niepotrzebnych. - Jako radni nie musicie interweniować tylko na sesji. Urząd Miasta jest czynny cały miesiąc, od poniedziałku do piątku. Wiele spraw, dotyczących dziur w chodnikach czy drogach, można załatwić poza sesją – zauważył.
Radni dostali po uszach przede wszystkim za to, że mówią o tym co jest w mieście potrzebne, ale prosząc o wykonanie tego lub tamtego, nie podają źródła, z którego inwestycja mogłaby zostać sfinansowana. Usłyszeli też, że czasami ich wypowiedzi są na poziomie uczniów szkoły średniej. - Może potrzebne jest szkolenie, żeby przypomnieć, jakie są obowiązki radnego. Sesja to nie czas na pogaduchy. Możemy to robić w innym terminie – podkreślił i zapowiedział, że będzie robił radnym przytyki, jeśli ci nie będą potrafili wykazać się odpowiednią wiedzą dotyczącą działania samorządu. - Trzeba przywrócić obradom sesji właściwą rangę – podkreślił.
Wypowiedź przewodniczącego skwitował radny Marian Balcer. - Obiecuje, że nie będę już nic więcej mówił, jeśli na Pustkach i Grodzisku wreszcie coś zacznie się dziać. Wtedy więcej się nie odezwę – zagwarantował.
(m)
Komentarze (7)
Dodaj komentarz