Piromania to choroba

Podpalacz: słowo, które jednoznacznie kojarzy nam się ze złoczyńcą. Podpalacz niszczy cudze lub własne mienie, podkłada ogień z żądzy zemsty, dla uzyskania korzyści majątkowej bądź zastraszenia. Robi to świadomie i z pełną premedytacją. Ale co jeśli człowiek czuje nieodpartą potrzebę podpalania? Jeśli ogień go fascynuje i uspokaja? Piroman nie działa świadomie ani z żadnych wymienionych wyżej pobudek. Podpala, bo musi.
Trudna diagnoza
Piromania to zaburzenie psychiczne. Lekarze psychiatrzy łączą je z zaburzeniami popędu człowieka, które mogą popychać do agresji i chęci destrukcji, na przykład podpaleń. Choroby takie jak padaczka czy psychopatia (osobowość antyspołeczna) mogą czasem wiązać się ze skłonnościami piromańskimi. Nazwa choroby pochodzi od dwóch greckich słów, które oznaczają "ogień" i "szaleństwo", "utratę rozumu". Naukowcy wciąż nie są zgodni, w wyniku czego dochodzi do piromanii. Jedną z teorii są organiczne zmiany w mózgu i zmiany osobowości człowieka. I choć u dorosłych ludzi piromania występuje raczej rzadko, to szacuje się, że w wieku dziecięcym i okresie dojrzewania chorobliwa fascynacja ogniem dotyczy aż 10-15% ludzi. Piromania jako zaburzenie występuje też znacznie częściej u mężczyzn niż u kobiet. Istnieje kilka kryteriów, które muszą zostać spełnione, aby można było mówić o piromanii:
- Podpalenie musi być świadome, celowe i zdarzyć się więcej niż jeden raz
- Podpalenie poprzedza pojawienie się uczucia napięcia lub pobudzenia
- Piromana pociągać będzie nie tylko sam akt podpalenia, ale wszystko, co wiąże się z ogniem - urządzenia gaśnicze, następstwa pożaru itd.
- Po podpaleniu pojawia się uczucie ulgi bądź satysfakcji
- Motywami, które popychają do podpalenia, nie są motywy finansowe, przekonania ideologiczne, gniew, zemsta itp.
Piroman czuje nieodpartą, kompulsywną wręcz chęć podpalenia. Przymus, który nie zniknie, dopóki nie zostanie wcielony w życie.
Niespełnione ambicje
Uważa się czasami, że z osób, które w młodości przejawiały niezdrowe zainteresowanie ogniem i fascynowały się zjawiskiem pożaru wyrastają najlepsi strażacy. Ile takich aplikacji może rozpatrywać państwowa straż pożarna, nie wiadomo, faktem jest natomiast, że piroman bardzo często sam zawiadamia o przypadku podpalenia, którego jest sprawcą, a nawet uczestniczy w jego gaszeniu. Książkowym wręcz przykładem piromana jest pewien mieszkaniec Seattle, któremu przypisuje się około stu podpaleń. Dwukrotnie starał się, by do służby przyjęła go straż pożarna, w samochodzie woził żółty płaszcz strażacki, znał lokalizacje remiz i posterunków oraz prowadził nasłuch policyjny i strażacki, by uczestniczyć w jak największej ilości pożarów.
Czym skorupka za młodu nasiąknie
Leczenie piromanii u dorosłych jest niezwykle trudne, bardzo często dlatego, że sami chorzy nie wykazują chęci współpracy i nie szukają pomocy, zanim będzie za późno. Pomoc dla osób dotkniętych piromanią to najczęściej kombinacja leków i psychoterapii. O wiele więcej nadziei dają działania prewencyjne w przypadku dzieci i młodzieży, które są agresywne i wykazują niezdrowe zainteresowanie ogniem. Podpalenia dokonywane przez dzieci to najczęściej wołanie o pomoc, dlatego tak ważna jest reakcja dorosłych i podjęcie odpowiednich kroków, tak by problemy z dzieciństwa nie doprowadziły do piromanii w życiu dorosłym. Oprócz działań prewencyjnych ciekawe wnioski przynoszą ostatnie badania nad samokontrolą. Dają one nadzieję, że ćwiczenie samokontroli zapobiegać może zaburzeniom psychicznym, w tym piromanii.
Artykuł został przygotowany przez zespół redakcyjny http://remiza.com.pl/.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.