W komisach lubią opowiadać bajki
Szukając używanych samochodów często korzystamy z usług komisów w Rybniku i okolicach. Tymczasem w kilku z nich usłyszeliśmy historie o bezwypadkowej historii pojazdów, które można włożyć między bajki. Przeczytaj o tym jak nie dać się oszukać i ile kosztuje cofnięcie licznika.
Co roku zalewa nas fala używanych samochodów sprowadzanych zza naszej zachodniej granicy. Wśród nich są te sprawne, które przyjeżdżają na kołach oraz rozbite, na których można najwięcej zarobić. W kilku rybnickich komisach usłyszeliśmy historie o bezwypadkowej historii pojazdów - można je włożyć między bajki.
Szukasz samochodu używanego? Omijaj szerokim lukiem komisy - radzą eksperci. Właściciel komisu to przedsiębiorca, któremu zależy na zysku i nie łudźmy się, że każdy sprzedawca kieruje się dobrem klienta, czyli naszym O okazjach na rynku motoryzacyjnym możemy jedynie pomarzyć a wszelkie oferty typu sprzedaję, bo wyjeżdżam za granicę, włożyć między bajki. Realia są jednak o wiele bardziej brutalne....
W wielu rybnickich komisach usłyszeliśmy o bezwypadkowej historii pojazdów - w wielu przypadkach z rzeczywistością miała ona niestety niewiele wspólnego. - Komisy oszukują na potęgę! W jednym facet powiedział nam, że w samochodzie jest świetne radio. Kiedy próbował włączyć, okazało się, że nie działa. Samochód niby bezwypadkowy a szpachlę było widać gołym okiem - opisują swa przygodę Ania i Waldek Konieczni z Rybnika, którzy nim znaleźli swój wymarzony samochód, odwiedzili wiele ogrodzonych działek z wyeksponowanymi w szeregu przy płocie pojazdami. Małżeństwo dodaje, że sprzedali swoje stare auto, bo się psuło. Odkupił je od nich właściciel komisu, dwukrotnie zwiększył cenę i wystawił jako samochód w bardzo dobrym stanie.
Rzeczywiście - o złej woli sprzedawcy nie trudno się przekonać. Już w drugim odwiedzanym przez nas komisie sprzedawca zapewnia nas o bezwypadkowej historii Mercedesa klasy A z 2002 roku. Dziwi fakt, że już przy otwieraniu drzwi pojazdu jako pierwsze słyszymy możliwość zbicia ceny o dziewięćset złotych. Po co więc windować cenę, skoro i tak się ją obniża?
Oglądamy samochód. Zdaniem mężczyzny zatrudnionego w podwórkowym salonie jednego z rybnickich komisów o tym, że auto jest bezwypadkowe mają świadczyć drobne rysy widoczne na każdym z elementów karoserii. My jednak zaglądamy głębiej pod wykładzinę w bagażniku i pod maskę pojazdu. Zarówno z tyłu jak i z przodu widać oznaki korozji, które dla laika są praktycznie niezauważalne. Wniosek nasuwa się jeden. Bez ingerencji w konstrukcję pojazdu, tego typu ślady nie mają prawa bytu!
Na co więc zwrócić uwagę przed zakupem samochodu? - Wszelkie ślady drobnego pyłu powstałego po polerowaniu lakieru, źle spasowane elementy karoserii oraz pomarszczone i odstające uszczelki powinny być sygnałem do gruntowniejszego przyjrzenia się pojazdowi - mówi Sylwester Wojciechowski, mechanik z Niedobczyc i dodaje: - Podczas jazdy próbnej trzeba zwrócić uwagę na wszelkie stuki w zawieszeniu, czy podczas hamowania nie znosi nas na żadną stronę oraz czy samochód po równej drodze jedzie prosto.
Jeśli wejdziemy do samochodu i na kierownicy znajduje się oznaczenie, że pojazd wyposażony jest w poduszkę powietrzną, jej obecność musi zasygnalizować kontrolka na tablicy rozdzielczej po przekręceniu kluczyka w stacyjce.
Rybniczanie, wydając na samochód zaoszczędzone po wielu latach wyrzeczeń pieniądze, często zamiast spełnienia marzeń przeżywa rozczarowanie, które podczas naprawy wad ukrytych pojazdu, wiele ich kosztuje. - Nic dziwnego, skoro klienci w większości nie sprawdzają samochodu, który kupują. Podoba im się i tyle. Rzadko ktoś przyjdzie ze znajomym mechanikiem albo kolegą, który zna się na samochodach – słyszyły od sprzedawcy w komisie. Mężczyzna chce zachować anonimowość.
- Dokładne sprawdzenie pojazdu na stacji diagnostycznej, czy porada specjalisty przed dokonaniem zakupu może nas wybawić z opresji - mówi Sonia Karwot, rzecznik praw konsumenta.
Jeśli już zdecydujemy się na zakup czterech kółek w komisie, nie zawierajmy umów, na których widnieje inna osoba a szczególnie obcokrajowiec. W ten sposób właściciele często zabezpieczają się i ukrywają swe dochody.
Zaniżanie wartości na umowach kupna sprzedaży również nie należy do rzadkości. Sprzedający namawiają swych klientów do tego procederu, tłumacząc że mniej zapłacimy podatku w urzędzie skarbowym a tak naprawdę chronią się przed ewentualnymi roszczeniami w przyszłości przy domaganiu się rekompensaty, czy zwrotu wydanych na wrak uzbieranych pieniędzy.
Często przed dokonaniem transakcji, by właściciel nie sprzedał innej osobie wymarzonego przez nas samochodu, oczekuje się wpłaty pewnego zobowiązania o różnej wartości. Płaćmy wyłącznie zaliczki a nie zadatki w niskich kwotach nie koniecznie w wysokości dwóch tysięcy złotych, co przy zaliczce daje nam gwarancję podwójnego zwrotu jej wartości w przypadku niewywiązania się z umowy przez sprzedającego.
Pamiętajmy kupujmy rozumem a nie sercem, najlepiej w towarzystwie osoby, która z dystansem spojrzy na przedmiot zakupu bez zaangażowania emocjonalnego. Pachnące wnętrze i czyściutki silnik nie jest oznaką dbania o auto a jedynie przygotowaniem go do sprzedaży.
Najczęstsze przewinienia handlarzy używanymi samochodami:
- cofnięte liczniki - taka usługa w zaprzyjaźnionym warsztacie kosztuje około 100 zł.
- tuszowanie wycieków przez mycie komory silnika.
- odcinanie przewodów - by kontrolki nie sygnalizowały usterki pojazdu po przekręceniu kluczyka.
(młyn)
Komentarze (0)
Dodaj komentarz