Bierna młodzież czy nieudolni dorośli
Co mogą zrobić dorośli, żeby zmotywować młodzież do działania i wspierać jej rozwój? O tym dyskutowali wczoraj uczestnicy debaty, która odbyła się w ramach projektu Lokalne Fora "Radlin dla młodych", realizowanego przez Stowarzyszenie Kobiet Aktywnych w Radlinie.
Jeden z punktów debaty, która odbyła się wczoraj w sali posiedzeń Urzędu Miasta, dotyczył pomocy młodym mieszkańcom Radlina w rozwijaniu ich zainteresowań i zdobywaniu umiejętności potrzebnych w dorosłym życiu. Uczestnicy zastanawiali się, jak zmotywować starszą młodzież do działania i co zrobić, by autrakcyjnić w mieście życie sportowe i kulturalne. - W Radlinie młodzież ma wiele możliwości, więc gdzie leży problem? Dlaczego młodzież jest bierna? - pytał dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, Henryk Stiel. - Nie chcemy uszczęśliwiać młodzieży na siłę. Jeśli przychodzą do nas z jakimś pomysłem, ani ja, ani moi koledzy nie powiemy nie – zapewniał dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Witold Łupiński.
Uczestnicy zapytali moderatorów prowadzących tę część dyskusji, a więc Anię Cebulę i Szymona Medaliona z rybnickiego stowrzyszenia CRIS, o receptę na dotarcie do młodzieży. - Nic dla młodzieży bez młodzieży, dobrze, że państwo to powtarzacie – podkreśliła Ania Cebula. Jej zdaniem młodzież potrzebuje moderatora, kogoś kto będzie cichym doradcą, ale równocześnie da pole do manewru i pozwoli uczyć się na własnych błędach. - Trzeba pamiętać, że jest grupa młodzieży, która nic nie chce. Czasami zwracają się do nas z prośbą o realizację jakiegoś projektu, a później nie przychodzą – zauważył dyrektor Stiel.
W toku dyskusji o braku zainteresowania ze strony części młodzieży ofertą kulturalną i sportową miasta i różnych organizacji, padł argument o niewiedzy młodzieży. - Przy umiejętności korzystania z internetu mówimy o niewiedzy? Poza tym młodzi ludzie nie żyją na Marsie. Rozmawiają ze sobą, o swoich zainteresowaniach i wiedzą, co w mieście się dzieje – przekonywał Stiel. - Niewiedza to jedna z przyczyn. Przychodzi do nas mnóstwo młodych ludzi, którzy w swojej dzieninie są nie do przecenienia, ale kiedy pytam jak załatwić coś w urzędzie, to nie wiedzą – przekonywała Ania Cebula. Z kolei koordynatorka projektu, radna Gabriela Chromik ze stowarzyszenia Kobiet Aktywnych przekonywała, że do młodzieży trzeba docierać innymi kanałami. - Musimy wyjść do młodych. Kiedy robimy konkurs i ogłaszamy go na stronie miasta, to oni o tym nie wiedzą, bo na stronę nie zaglądają – zapewniała radna.
Do rozmowy włączyła się Katarzyna Dąbrowska z warszawskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży. Jej zdaniem w Radlinie nie do końca zdefiniowane są projekty społeczne. - Możecie spać spokojnie. Macie bogatą ofertę i naprawdę dużo robicie – zapewniała. - Jednak musicie skupić się również na projektach, w których inicjatywa wychodzi od młodzieży. Warto rozmawiać – spuentowała Dąbrowska.
Forum, które miało przedstawić diagnozę sytuacji młodzieży, oraz działań podejmowanych przez władze, instytucje i organizacje pozarządowe na rzecz wyrównywania szans edukacyjnych młodzieży w Radlinie, zwieńczył wniosek: nic dla młodzieży, bez młodzieży. - Inicjatywa musi wyjść od nich. Sami wiedzą najlepiej, czego chcą. My możemy im jedynie pomóc – mówi Agnieszka Selwa ze Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych. - Nie my powinniśmy decydować o tym, co młodzież powinna robić. Impuls musi być z ich strony – dodaje dyrektor Łupiński.
MaS
Komentarze (1)
Dodaj komentarz