Akcja ratownicza na Wilchwach
Na szczęścia akcja miała wyłącznie charakter pokazowy i edukacyjny. Zademonstrowali ją ratownicy z KWK „Jankowice”, którzy byli gośćmi specjalnymi ostatniego już podczas tegorocznych wakacji spotkania z cyklu „Wesołe Podwórka”. – Dla najaktywniejszych „podwórkowiczów” ratownicy zostawili dwa hełmy – cieszył się Jarosław Świta.
O godzinie 10.00 na tak zwanym „betonowym boisku” na Wilchwach w Wodzisławiu rozpoczęło się finałowe spotkanie wakacyjnego cyklu „Wesołe Podwórka”. Uczestników odwiedzili ratownicy z Kopalnianej Stacji Ratownictwa Górniczego przy KWK Jankowice.
Obecnie cała drużyna ratownicza liczy 158 osób. Dziś na Wilchwach reprezentowało ją sześciu dzielnych mężczyzn: I-szy mechanik KSRG Marek Grzonka oraz zastęp KWK Jankowice w składzie Arkadiusz Narwojsz (zastępowy, górnik), Sebastian Michalski (ratownik, elektryk), Sebastian Nowak (ratownik, ślusarz), Adam Ruś (ratownik, spawacz) oraz Jan Dziedzic (zastępca zastępowego, sanitariusz).
Najpierw ratownicy pokazali młodym ludziom sprzęt, jakim posługują się w swojej pracy. Później zaprezentowali swoje umiejętności – przeprowadzili bowiem pokaz akcji ratowniczej. Jeden z nich wcielił się w rolę poszkodowanego, który doznał dwóch złamań. Ratownicy zademonstrowali, w jaki sposób wydobywają poszkodowanego. Żeby było jak najbardziej realistycznie, przeprowadzili też symulację zadymienia. – Super, że mogliśmy to zobaczyć. Najbardziej podobały mi się sztuczne rany – podkreśla jedna z obserwatorek, 9-letnia Wiktoria, która uczestniczyła w „Wesołych Podwórkach” po raz pierwszy. – Jakbym wiedziała, że tu jest tak fajnie, to bym wcześniej też przyszła – zapewnia.
Poruszenie wśród dzieci i młodzieży wywołała też podnosząca poduszka pneumatyczna Holmatro. Jeden z ratowników najechał na nią jedną osią furgonetki, a poduszka w mgnieniu oka uniosła samochód.
Ratownicy przekazali najaktywniejszym „podwórkowiczów” dwa hełmy – brązowy oraz biały z czerwonym paskiem.
Organizatorzy „Wesołych Podwórek” zapowiadają, że w przyszłym roku będą kontynuować wakacyjny cykl spotkań. – Z roku na rok jest coraz więcej uczestników. Najważniejsze jest to, że dzieci i młodzież nie tylko dobrze się bawią, ale przy okazji uczą – puentuje Jarosław Świta.
(m)
Komentarze (1)
Dodaj komentarz