Archeolodzy odkryli ludzkie szczątki
Minimum cztery pochówki ludzkie, zabytkowa ceramika średniowieczna oraz kamienna studnia to nowe znaleziska archeologów, którzy już od ponad trzech tygodni badają teren przy dawnym zespole pofranciszkańskim w Wodzisławiu.
Już od ponad trzech tygodni trwają prace archeologiczne przy dawnym zespole pofranciszkańskim, a obecnym Sądzie Rejonowym. Każde takie znalezisko to kolejna odkryta karta wodzisławskiej historii.
Ze względu na prawie kompletny brak źródeł pisanych zespół pofranciszkański jest jednym z najbardziej tajemniczych obiektów miasta. Przesłanki historyczne i prowadzone dotychczas badania archeologiczno-architektoniczne wykazują, że obiekt ten jest najstarszym zabytkiem na ziemi wodzisławskiej, a jego początki sięgają czasów powstania miasta. - Jak powszechnie wiadomo rok 1257 jest uznaną datą historyczną narodzin miasta, ale tak naprawdę jest to data sprowadzenia franciszkanów do Wodzisławia – mówi Sławomir Kulpa, dyrektor wodzisławskiego muzeum.
Tegoroczne badania archeologiczne objęły teren dawnego klasztoru, co podyktowane jest osuszaniem obiektu oraz budową nowych miejsc parkingowych. Prowadzone prace mają charakter badań ratowniczych i objęły teren wewnętrznego dziedzińca (dawnego wirydarza), na którym odkryto co najmniej cztery pochówki ludzkie. Zachowały się one w bardzo złym stanie, a dodatkowo zostały naruszone i częściowo zniszczone późniejszymi wykopami. Jeden z nich był pochówkiem dziecka. Dopiero szczegółowe ekspertyzy antropologiczne będą w stanie ustalić wiek, płeć kondycję biologiczną oraz ewentualną przyczynę śmierci pochowanych tu osób. Na chwilę obecną wydaje się, że pochówki te mogą być starsze niż obecne mury klasztoru, które wzniesiono najprawdopodobniej w XVII w.
Na dziedzińcu odkryto także liczne zabytki w postaci ceramiki średniowiecznej i nowożytnej oraz kafli. Datować je można na XIV-XVIII w. Prace w tym miejscu będą jeszcze kontynuowane i doprowadzić mogą do ustalenia czasu budowy klasztoru.
Obecnie prace wykopaliskowe prowadzone są w pobliżu północnego skrzydła klasztoru. Dawniej znajdowały się tam ogrody franciszkańskie. W pobliżu funkcjonowała również stajnia z której wnętrza 12 czerwca 1822 r. wybuchł wielki pożar. Strawił on niemalże doszczętnie miasto. Dzięki badaniom archeologicznym odkryto kilka obiektów. Najciekawszym z nich jest studnia kamienna. Miała ona co najmniej 4,5 m głębokości. Z jej wnętrza wydobyto liczne zabytki w postaci kafli oraz fragmentów potłuczonych naczyń. W warstwach zasypiskowych natrafiono na liczne fragmenty polepy, na której wyraźnie widać negatywy odciśniętego drewna. Są to zapewne pozostałości po funkcjonujących na tym terenie budowlach szachulcowych. Niewykluczone, że są to relikty ścian dawnego klasztoru, który mógł ulec pożarowi, o czym może świadczyć towarzysząca spalenizna lub innych nieznanych budynków gospodarczych. Ze źródeł historycznych wiemy, że I połowa XVII w. była dla Śląska oraz miasta tragiczną kartą historii. Wojna trzydziestoletnia doprowadziła do zrujnowania gospodarki. Wielką tragedią był pożar miasta wywołany przez Szwedów w roku 1646. Wówczas jak donoszą źródła pisane ogień strawił miasto oraz zamek. Być może ogień ten strawił zabudowę klasztorną, której relikty spoczywają na dnie zasypanej studni.
(MIM)
Komentarze (0)
Dodaj komentarz