Radny między Scyllą a Charybdą
Zamieszanie ze sprzedażą kamienicy przy Placu Gladbeck 2 trwa. Prezydent wystawił budynek na sprzedaż, jednak radni się sprzeciwiają. - Znalazłem się między Scyllą i Charybdą. Sercem jestem za przedsiębiorcami, ale nie chcę podejmować decyzji sprzecznych z prawem – mówił radny Skupień.
Na dzisiejszym posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej powrócił kontrowersyjny temat sprzedaży kamienicy przy Placu Gladbeck 2. Chociaż prezydent Mieczysław Kieca ogłosił kilka dni temu przetarg na sprzedaż budynku, radni przygotowali projekt uchwały, dający prawo pierwokupu przedsiębiorcom, którzy od kilkudziesięciu lat prowadzą działalność gospodarczą na parterze kamienicy.
Okazuje się jednak, że uchwała radnych może być niemożliwa do wykonania. - Nawet, jeśli radni uchwalą ją na sesji, będzie ona bezprzedmiotowa i niewykonalna, ponieważ obowiązuje zarządzenie prezydenta o sprzedaży budynku jako całości – zapewnia radca prawny urzędu miasta, Adrianna Tatarczyk-Makówka.
Radny Ireneusz Skupień nie krył żalu. - Jakiś czas temu na sesji przedstawiłem stanowisko przedsiębiorców, a dziś znalazłem się między Scyllą a Charybdą. Mówiąc inaczej, stoję w rozkroku. Nie chcę podjemować decyzji, które są sprzeczne z prawem, ale sercem jestem za przedsiębiorcami – zapewniał Skupień.
Dlaczego wokoł sprzedaży kamienicy tyle kontrowersji? Zdaniem urzędników nieporozumienie wynika stąd, że do magistratu raz wpływały wnioski o prawo do zakupu lokali, a innym razem o prawo do zakupu całego budynku. - Prawie rok temu rada miasta zadecydowała o sprzedaży budynku. Prezydent Kieca stwierdził, że jeśli do końca września zostaną załatwione wszystkie potrzebne formalności, a więc między innymi wyodrębnienie poszczególnych lokali i opinia środowiskowa, to wystąpi do rady o sprzedaż lokali, tak jak chcieli przedsiębiorcy – wyjaśnia rzecznik UM, Barbara Chrobok.
Tymczasem formalności opóźniły się. Zdaniem urzędników, wina leży po stronie starostwa powiatowego. Niestety, aby do budżetu wpłyneły pieniądze ze sprzedaży budynku, prezydent musiał ogłosić przetarg już teraz. - Jestem zobowiązany przez radnych, by tę sprawę zamknąć – argumentował Kieca. - Na kamienice jest mnóstwo chętnych i dzięki temu wpływ do budżetu będzie – zapewniał prezydent.
Jarosława Szczęsnego, jednego z przedsiębiorców, który był obecny w trakcie obrad komisji, tłumaczenia prezydenta nie przekonują. - Jeszcze we wrześniu prowadziliśmy rozmowy. Kazali nam przygotować dokumenty potwierdzajace, że mamy środki na zakup kamienicy. Prezydent zapewniał, że porozmawia z radnymi, aż nagle wezwał nas w październiku i poinformował, że ogłasza przetarg – mówi Szczęsny i dodaje, że ma też wątpliwości co do oceny prawnej forsowanej przez magistrat. - W przyszłym tygodniu przyjdę z prawnikiem. Sama uchwała nie jest niezgodna z prawem i nie zostanie uchylona. Poza tym, jeśli zaczniemy pisać odwołania, to do budżetu pieniądze ze sprzedaży i tak nie wpłyną – podkreśla Jarosław Szczęsny.
- Widzę brak dobrej woli po obydwu stronach. Myśle, że konflikt można załagodzić, ale potrzebna jest rozwaga i chęć kompromisu – podsumował przewodniczący komisji, Władysław Szymura.
MaS
Komentarze (1)
Dodaj komentarz