Radny Zemło jak człowiek z Gdańska
Na ostatniej komisji gospodarki radny Jan Zemło bulwersował się faktem, że odmówiono mu możliwości zapoznania się z dokumentacją dot. zalewiska Sakandrzok. - Usłyszałem od pani naczelnik Pysz, że musi tę kwestię omówić z wiceprezydentem Szymczakiem. Następnego dnia dowiedziałem się, że nie mogę zapoznać się z materiałem – irytował się radny. Dowiedział się, że musi złożyć wniosek. - Taki wniosek to może pisać ktoś z Gdańska, nie radny Wodzisławia – dorzucił.
W trakcie trwania komisji gospodarki radny Jan Zemło powrócił do tematu zalewiska Sakandrzok (o którym pisaliśmy TUTAJ). Radny oświadczył, że kiedy postanowił przeanalizować dokumentacją dotyczącą sześciu wariantów rozwiązania problemu zalewiska, odmówiono mu dostępu do materiałów. - Pani naczelnik Pysz powiedziała mi, że musi omówić temat z prezydentem Szymczakiem. Na drugi dzień usłyszałem, że nie mogę zapoznać się z dokumentacją. Że muszę złożyć wniosek. Pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją, by radnemu odmówiono dostępu do materiałów! Przecież te dokumenty nie mają żadnej klauzuli, to niezgodne z prawem! - irytował się radny.
W odpowiedzi, której udzielił wiceprezydent Szymczak, radny usłyszał, że otrzyma dokumentację, ale przy zachowaniu odpowiedniej procedury. - Rzeczywiście pani naczelnik u mnie była. Odesłałem ją na konsultacje do sekretarza miasta – wyjaśnił.
- To kiedy będę mógł otrzymać tę dokumentację? Proszę o odpowiedź. Mogę też zapłacić za ksero i zużyty toner – zadeklarował radny. Dowiedział się, że odpowiedź otrzyma przez biuro rady.
Dowiedzieliśmy się, o jakie procedury chodzi
Radny nie musi kierować wniosku o dostęp do materiałów i otrzymuje je "od ręki" wówczas, jeśli dotyczą one spraw bieżących. Natomiast jeśli dokumentacja, którą chce otrzymać, dotyczy ponadplanowej pracy radnego, wtedy konieczne jest złożenie wniosku u sekretarza miasta.
Osobną kwestią jest odpłatność za materiały. Gdy radny zadeklaruje, że chce je otrzymać na przykład drogą mailową, w wersji elektronicznej, nie musi płacić. Inaczej dzieje się w sytuacji, gdy dokumentację trzeba na przykład skserować. Jeśli wartość skserowanego materiału przewyższa koszt listu poleconego (czyli 5,50 zł), to trzeba zapłacić. Poniżej tej kwoty - nie trzeba. We wniosku radny zaznacza, jaką formę przekazania dokumentacji wybiera.
(m)
Komentarze (4)
Dodaj komentarz