Wyjątkowy Dzień Dziecka z szachami

Minął już ponad tydzień, warto jednak wspomnieć o wydarzeniu, które jest nieznane szerszej publiczności, a patrząc z dystansu okazało się w wielu aspektach wyjątkowe w skali regionu.
W sobotę, 3 czerwca, odbył się zorganizowany przez UKS „Baszta” Wodzisławski Turniej Szachowy z okazji Dnia Dziecka. Formuła tych zawodów różniła się jednak znacząco od podobnych imprez. Przede wszystkim, zawody miały miejsce w bardzo nietypowym miejscu – odrestaurowanym dworcu kolejowym w Wodzisławiu Śląskim. Dzięki uprzejmości władz młodzi szachiści mieli okazję, dla odmiany od sal sportowych czy szkolnych, grać w pięknej i nowoczesnej sali konferencyjnej. Tymczasem, oczekujący w sąsiednich pomieszczeniach rodzice mogli podziwiać jeden z najpiękniejszych dworców w Polsce – na korytarzach można było usłyszeć wyrazy zachwytu tym niezwykłym obiektem.
Wyjątkowa również była sama forma zawodów. Z okazji Dnia Dziecka zaplanowano dodatkowe atrakcje, mające na celu oderwanie dzieci od stresujących zmagań przy szachownicach. Turniej odwiedzili goście nie tylko z Wodzisławia Śląskiego i sąsiednich miejscowości, ale nawet z Częstochowy i Opola – łącznie wzięły w nim udział aż 52 osoby. Niespotykane jest również to, że zawody były skierowane wyłącznie dla najmłodszych – dzieci w grupach do 7 oraz do 9 lat. Najmłodsi uczestnicy mieli zaledwie 5 lat!
Do turnieju zgłosiły się dzieci o różnym poziomie umiejętności, od finalistów Mistrzostw Polski Dzieci, aż po zupełnie początkujących szachistów, którzy byli na swoim pierwszym w życiu prawdziwym turnieju. Dla tej drugiej grupy zorganizowano na początku krótki kurs, w trakcie którego objaśniono panujące zasady oraz obsługę zegarów.
Organizatorami turnieju były osoby z nowego zarządu klubu UKS Baszta, dla których był to debiut i spore wyzwanie. Ze względu na wyjątkową okazję i grupę wiekową postanowiono zorganizować zawody nieco inaczej niż typowe turnieje szachowe. Główna część turnieju, czyli rozgrywki przy szachownicach, została przeprowadzona profesjonalnie. Bez udziału rodziców, w ciszy i z zachowaniem obowiązujących przepisów gry, aby dzieci miały pełne poczucie uczestnictwa w prawdziwych zawodach. Nad przebiegiem rozgrywek czuwało aż trzech doświadczonych sędziów: Karol Ciepły, Patryk Urśnik i Mariusz Kieś, którzy pomagali wyjaśniać skomplikowane sytuacje, a także pocieszali i motywowali uczestników, szczególnie w trudniejszych momentach, gdy stres i emocje brały górę. Wybrano możliwie najlepszy dla dzieci w tym wieku format gry – 7 rund, w których każdy z zawodników miał 10 minut na rozegranie partii.
Jednocześnie starano się zadbać o to, aby turniej - skierowany przecież dla najmłodszych - był jak najbardziej przyjazny dzieciom, już od momentu odejścia od szachownicy. Zdarzało się, że pod wpływem emocji dzieci nie potrafiły nawet przedstawić się lub wskazać zwycięzcy. W takich sytuacjach czujni sędziowie byli gotowi pomóc, obserwując każdą partię. Dodatkowo, doświadczona i nieco starsza zawodniczka Baszty pełniła rolę asystentki, wspierając dzieci w kontaktach z sędziami oraz podczas ceremonii rozdania medali.
Pomiędzy rundami rozdano słodkie przekąski, a po czwartej rundzie na wszystkich czekała dodatkowa atrakcja, którą zorganizował sąsiadujący z dworcem sklep „Markusia”. Tuż obok można było kupić lody ze specjalnym rabatem dla uczestników turnieju, a przed sklepem dzieci mogły skorzystać z wielu atrakcji i placu zabaw. Odbył się nawet pokaz straży pożarnej. Pogoda dopisała, więc pojawili się tam prawie wszyscy uczestnicy turnieju!
Tuż obok placu zabaw można było obserwować pokaz partii szachów plenerowych, w których zmierzyły się dwie doświadczone zawodniczki „Baszty” – Agnieszka Słanina i Małgorzata Mamak. Cieszył się on sporym zainteresowaniem zarówno klientów sklepu, jak i innych dzieci korzystających z placu zabaw.
Po ponad godzinnej przerwie dzieci znów usiadły przy szachownicach. Sędziowie zauważyli, że przerwa miała bardzo pozytywny wpływ na ich grę. Po odreagowaniu porannego stresu na twarzach pojawiły się uśmiechy, wszyscy byli bardziej skupieni i spokojni.
Po ostatniej, siódmej rundzie, rozdano puchary. Było ich aż 12 – aby nagrodzić jak największą ilość uczestników. Przyznano je dla pierwszych trzech miejsc, z podziałem na chłopców i dziewczęta, w obu kategoriach wiekowych. Jednak to nie wszystko – zgodnie z założeniem nikt nie opuścił turnieju bez nagrody. Każde dziecko, które nie znalazło się na podium, otrzymało złoty medal. Po dumnych minach i relacjach rodziców można było wnioskować, że dla najmłodszych były one równie cenne jak puchary dla zwycięzców. Dodatkowo dzieci, zwłaszcza najmłodsze, mogły sobie wybrać upominki.
Turniej, który stanowił spore wyzwanie i zapewne nie obył się bez drobnych niedociągnięć organizacyjnych, okazał się jednak strzałem w dziesiątkę. Przyciągnął nowe dzieci do „królewskiej gry” – już w pierwszych dniach od wydarzenia wpłynęły nowe zgłoszenia do klubu, w tym do grupy przedszkolnej. Był też elementem promocji „Baszty” - niekomercyjnego klubu uczniowskiego, jednego z najprężniej działających w regionie i jednocześnie profesjonalnie prowadzonego, dotrzymującego kroku sponsorowanym klubom z dużych ośrodków miejskich, a wciąż nieznanego szerzej lokalnej społeczności i niedocenianego na tle innych dyscyplin sportowych. Przetarto też nowe ścieżki na polu współpracy z miastem. Zarząd klubu wyraził nadzieję, że dzięki temu Wodzisław Śląski jeszcze nie raz zagości na szachowej mapie Śląska.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz