Runął dach budynku gospodarczego w Radlinie
W czwartek, 10 października, o godzinie 16:20, strażacy z Wodzisławia Śląskiego otrzymali zgłoszenie o zawaleniu się dachu w budynku gospodarczym przy ulicy Dworcowej w Radlinie. Informację o zdarzeniu przekazali policjanci, którzy wcześniej zostali powiadomieni o możliwym niebezpieczeństwie. Istniały podejrzenia, że w środku budynku mogły przebywać osoby, gdyż często był on miejscem schronienia dla bezdomnych. Na miejsce natychmiast skierowano liczne zastępy straży pożarnej oraz specjalistyczną grupę poszukiwawczo-ratowniczą z Jastrzębia-Zdroju, wyposażoną w psy tropiące.
Zawalony budynek miał wymiary 4x7 metrów i wysokość około 3 metrów. Dawniej służył jako garaż, a w jego wnętrzu znajdował się kanał samochodowy, co dodatkowo zwiększało ryzyko uwięzienia osób pod gruzami. Właśnie to pomieszczenie szczególnie zwracało uwagę ratowników, którzy z obawą przystąpili do działań ratowniczych, wiedząc, że w budynku często bytowali bezdomni.
Działania strażaków były prowadzone z najwyższą ostrożnością. Zabezpieczono teren wokół miejsca zdarzenia, ponieważ na tej samej posesji znajdował się również czterokondygnacyjny budynek przeznaczony do rozbiórki, co zwiększało potencjalne zagrożenie. Na miejscu pracowało łącznie 13 zastępów straży pożarnej, w tym jednostki z JRG Wodzisław Śląski, JRG Rydułtowy oraz OSP Radlin.
Jak poinformował st. bryg. Jacek Filas, komendant Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim, głównym celem strażaków było upewnienie się, że nikt nie został przysypany przez gruz. "Nasze działania polegają na sprawdzeniu, czy pod gruzami nie doszło do przysypania kogoś. W tej chwili działania trwają. Na miejscu są zastępy z JRG Wodzisław Śląski, JRG Rydułtowy, zastępy z OSP z Radlina oraz dojechała grupa poszukiwawcza z Jastrzębia-Zdroju" – powiedział komendant.
Przeszukanie budynku z pomocą psów tropiących zakończyło się pomyślnie – nie znaleziono żadnych osób. Po potwierdzeniu, że pod gruzami nie ma nikogo uwięzionego, specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z Jastrzębia-Zdroju wróciła do bazy. Na miejsce wjechał ciężki sprzęt, który ma pomóc w dalszym zabezpieczaniu budynku oraz usunięciu pozostałości zawalonego dachu. Strażacy kontynuowali swoje działania, aby upewnić się, że teren nie stanowi zagrożenia dla okolicznych mieszkańców i osób postronnych.
Zakończenie akcji strażaków może potrwać kilka godzin, a ich głównym zadaniem pozostaje zapewnienie, że miejsce zdarzenia będzie bezpieczne i nie będzie zagrażało innym. Dziś, 11.10., na miejscu zdarzenia ma się pojawić inspektor nadzoru budowlanego.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany