2600 zł za bezpańskiego psa, 10 zł za czipa
- Co z bezpańskimi psami? – zainteresowała się radna Małgorzata Żebrak. Poprzednia umowa na przywóz bezdomnych czworonogów, podpisana ze schroniskiem w Mysłowicach, wygasła. Nowa zakłada, że z budżetu Wodzisławia co miesiąc zniknie 5200 zł, bo schronisko od psa życzy sobie 2600 zł.
Temat psów powrócił na komisji ochrony środowiska. W Wodzisławiu wyłapywaniem bezpańskich psów zajmują się Służby Komunalne Miasta. Później, na bazie umowy ze schroniskiem w Mysłowicach, czworonogi są do niego przewożone. W ramach nowej umowy miesięczny abonament wpłacany na konto schroniska wyniesie 5200 zł. Za tę sumę będzie można przywieźć do Mysłowic dwa czworonogi. Oznacza to, że za jedno zwierzę miasto zapłaci 2600 zł. Koszt dostarczenia każdego kolejnego psa, czyli po przekroczeniu limitu, wiąże się z opłatą 1800 zł od czworonoga. – W zeszłym roku z Wodzisławia do schroniska w Mysłowicach trafiło 67 psów – mówił wiceprezydent Dariusz Szymczak.
Problem bezdomności psów miało rozwiązać czipowanie, dzięki któremu można zidentyfikować właściciela czworonoga. Trwałe oznakowanie psa polega na wprowadzeniu przez lekarza weterynarii mikroczipa pod skórę w okolicach karku zwierzęcia. Czip jest niewielkim, sterylnym urządzeniem w postaci kapsułki. Posiada własny numer identyfikacyjny odczytywany przez zewnętrzny czytnik. Dzięki temu możemy dowiedzieć się, do kogo należy pies i czy był szczepiony, co jeszcze szczególnie ważne w przypadku pogryzienia.
Czipowanie psów jest w Wodzisławiu obowiązkowe. Do końca listopada można to było zrobić za darmo. Do tego czasu liczba wszczepionych mikroczipów wyniosła 1709. Miasto liczyło, że będzie to około 3 tys. Mandat za brak czipa może wynieść od 20 do 500 zł, jednak nawet to nie zmotywowało wszystkich właścicieli do wzięcia udziału w bezpłatnej akcji. Teraz będą musieli zapłacić za chipa dla swojego pupila. - Mamy 1491 chipów, które przekażemy weterynarzom. Usługa wszczepienia czipa będzie kosztowała 10 zł netto– wyjaśnił wiceprezydent Szymczak. - A weterynarze są chętni? Bo ja słyszałem, że ich zdanie jest takie, że skoro Urząd Miasta kupił czipy, to niech je sobie teraz trzyma – stwierdził radny Janusz Wyleżych. - Mamy sygnały, że kilka gabinetów jest zainteresowanych. Trwają rozmowy – odpowiedział wiceprezydent.
MaS
Komentarze (3)
Dodaj komentarz