Asystent wychodzi najtaniej
Radnemu Ryszardowi Zalewskiemu nie podoba się, że w dobie redukcji etatów w Urzędzie Miasta, prezydent zatrudnia nowego asystenta, Łukasza Kożuchowskiego (na zdj.). Mieczysław Kieca odpowiada, że to najbardziej ekonomiczne rozwiązanie. - Inaczej musiałbym wypłacać nadgodziny innym pracownikom – podkreśla.
- Jak wytłumaczyć ludziom, że trzeba zamykać szkoły i zwalniać pracowników, by znaleźć oszczędności, skoro zatrudnił pan nowego asystenta? - z takim pytaniem zwrócił się do prezydenta Mieczysława Kiecy w trakcie ostatniej sesji radny Ryszard Zalewski.
Kieca wyjaśnił, że pomoc asystenta jest mu niezbędna. - Jako prezydent pracuje kilkanaście godzin dziennie – podkreślił i dodał, że gdyby nie miał asystenta, musiałby wypłacać innym urzędnikom pieniądze za pracę po godzinach lub wprowadzić system dwuzmianowy. - A na wyjazdy zabierać sekretarki - dorzucił.
Aby koszty przyjęcia nowego asystenta były niższe niż dotychczas, zostanie on zatrudniony z powołania. Nie będzie pracownikiem, któremu przysługuje awans w ramach systemu wewnętrznego. Oznacza to również, że prezydent zatrudnia go na czas trwania swojej kadencji. W każdej chwili może też rozwiązać umowę o pracę z zachowaniem dwutygodniowego okresu wypowiedzenia.
MaS
Komentarze (4)
Dodaj komentarz