Figa z makiem dla bezrobotnych
Powiatowy Urząd Pracy dostał mniej pieniędzy na aktywizację bezrobotnych. Niewiele osób będzie mogło liczyć na staże. Zmniejszy się też liczba dotacji na rozpoczęcie działalności gospodarczej. - Na początku zeszłego roku otrzymaliśmy z ministerstwa 8,1 mln zł. W tym roku zaledwie 2,4 mln – podkreśla dyrektor PUP, Anna Słotwińska-Plewka.
Sytuacja w Powiatowym Urzędzie Pracy w Wodzisławiu jest nerwowa. Pracownicy głowią się, jak zmniejszyć bezrobocie, skoro rząd ograniczył pieniądze na walkę z nim. - Z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej dostaliśmy zaledwie 2,4 mln zł. Na początku ubiegłego roku pieniędzy było zdecydowanie więcej, bo aż 8,1 mln zł – stwierdza dyrektor PUP, Anna Słotwińska-Plewka. - To samo dotyczy środków unijnych. Rok temu mieliśmy do dyspozycji 4,8 mln zł. Obecnie tylko 1,4 mln zł – dodaje dyrektor.
Okrojony budżet urzędu pracy oznacza, że będzie mniej pieniędzy na staże i dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej. - Z robót publicznych musieliśmy całkowicie zrezygnować. Nie mamy na ten cel pieniędzy – zaznacza Anna Słotwińska-Plewka.
W ubiegłym roku staż rozpoczęło 1100 bezrobotnych. W tym roku pieniędzy wystarczy zaledwie dla 100, maksymalnie 120 osób. To zła wiadomość zarówno dla młodych ludzi, którzy po zakończeniu edukacji chętnie korzystają z tej formy zdobywania doświadczenia, jak i dla pracodawców, którym zależy na darmowych pracownikach, opłacanych ze środków urzędu pracy. - Będziemy bardzo restrykcyjnie rozpatrywać wnioski o staże. Wyrazimy zgodę na staż tylko wtedy, gdy pracodawca zadeklaruje, że po jego zakońaczeniu pracownik-stażysta może otrzymać zatrudnienie – podkreśla dyrektor i dodaje, że paradoksalnie brak rąk do pracy ze strony stażystów, może być dla pracodawców motywacją do zatrudniania.
W sytuacji, gdy brakuje ciekawych ofert pracy, jedynym wyjściem może być stworzenie własnej działalności gospodarczej. Ale i tutaj bezrobotni muszą liczyć się z tym, że zostaną odprawieni z kwitkiem. - Rok temu przyznaliśmy dotację 300 bezrobotnym. W tym roku pieniędzy wystarczy dla 60 osób – mówi dyrektor.
Jedyną nadzieją na poprawę kondycji finansowej Powiatowego Urzędu Pracy jest to, że w połowie roku ministerstwo może uruchomić swoje rezerwy. - Jeśli dostaniemy jakieś pieniądze, to i tak tylko połowę tego, na co mogliśmy liczyć w ubiegłym roku – puentuje dyrektor PUP.
MaS
Komentarze (6)
Dodaj komentarz