LO w Rydułtowach szuka śladów wspólnej historii na Litwie

W czerwcu laureatki szkolnego konkursu językowo-artystycznego „Moje Miasto” wyruszyły na tygodniowy podbój Litwy w poszukiwaniu polsko-litewskich korzeni w okręgu kowieńskim w ramach rządowego programu Polsko-Litewskiego Funduszu Wymiany Młodzieży.
Wspólnie z gospodarzami-uczniami Centrum Kultury i Edukacji Młodzieży i Dorosłych w Rakiszkach pracowały nad projektem „Nasza historia w obrazach na jedwabiu”. Celem było gromadzenie dokumentacji fotograficzno-faktograficznej i zorganizowanie wystawy artystycznej poświęconej polsko-litewskiej przeszłości, poznanie kultury obu narodów oraz doskonalenie umiejętności posługiwania się językiem angielskim. Uczestniczki projektu zachwyciły się litewskimi krajobrazami, nauczyły się nowej techniki artystycznej, zwiedziły miejsca ważne dla wspólnej historii i literatury obu narodów, miały okazję zobaczyć najważniejsze zabytki Wilna, poznały rówieśników z kraju sąsiadów i co najważniejsze - postanowiły w kolejnym roku szkolnym stworzyć projekt, który umożliwiłby uczniom zaprzyjaźnionej szkoły przyjechać z rewizytą do Rydułtów w ramach Programu. Koordynatorem projektu była Mirosława Dyka-Płonka. Poniżej – zamieszczam refleksje „Skalniaczek” z wyjazdu na Litwę.
- Zaprzyjaźniliśmy się wykonując różnego rodzaju zadania. Wspólnie wyszukaliśmy w Internecie zabytki i miejsca ściśle związane z polsko-litewską historią w okolicy Rakiszek. Robiliśmy wiele zdjęć, dokumentujących nasze odkrycia. Miejsce, gdzie według wskazówek litewskiego profesora sztuki, przenosiliśmy nasze najlepsze prace na jedwab, było wyjątkowo malownicze. Otaczały na stawy, las, piękna przyroda. Ludzie ,z którymi współpracowaliśmy byli bardzo energiczni, mili i pomocni. Każdego dnia znalazł się ktoś, kto z uśmiechem na twarzy prowadził nas w wyznaczone wcześniej przez koordynatorkę miejsce spotkania. Projekt, w którym brałam udział był fenomenalny i fantastyczny. Gospodarze otoczyli nas ciepłem i życzliwością - powiedziała Karolina Boldys.
- Pierwszego dnia wszyscy byliśmy zestresowani, ale Litwini byli spontaniczni i to nam pozwoliło przełamać bariery. Kolejne dni mijały szybko. Wspólne prace w grupach, poznawanie nowej kultury, podziwianie pamiątek pozostałych po polskiej rodzinie Przeździeckich w Pałacu Tyzenhauzów w Rakiszkach. Okazało się, że mamy wiele wspólnego z Litwą. Niesamowite wrażenie wywarły na mnie krajobrazy, a szczególnie jeziora. Ćwiczyłam umiejętność posługiwania się j. angielskim oraz poznałam podstawy j. litewskiego. Ostatni dzień był również wyjątkowy - zwiedziliśmy Wilno- piękne miasto, z wieloma polskimi pamiątkami. Spotkanie tylu przyjaciół i wspólne wypady to coś niesamowitego i wartego przeżycia – opowiada Anita Lukoszek.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz